Spacer w tempie i sesja nad Smreczyńskim Stawem.
Grupa się rozdzieliła. Dzieciaki z Martą i Mają zostały przy strumieniu a my ruszyliśmy w górę. Dolina Kościeliska – jedna w najczęściej odwiedzanych w Tatrach. Gdzieniegdzie przystanęliśmy na kilka fotografii, jednak tempo było wysokie ze względu na porę roku i szybko kończący się dzień. Do Smreczyńskiego Stawu dotarliśmy na dwie godziny przed zmierzchem. Nie było to tak łatwe jak przypuszczaliśmy, im wyżej tym lód dawał się nam we znaki. Widoki i spokój miejsca w którym znaleźliśmy się na końcu ścieżki, zrekompensowały cały trud. Spędziliśmy miło kolejnych kilkadziesiąt minut i wróciliśmy do reszty naszej grupy. Zrobiło się ciemno gdy wsiadaliśmy do aut na parkingu.
Sesja narzeczeńska w miejscu trochę na uboczu, prawie bez turystów, no i tak przejmująco pięknym. Miejscu które od głównej trasy turystycznej dzieli zaledwie 40 minut spokojnym marszem. Nie trzeba wcale daleko szukać, takich miejsc w Polsce mamy pod dostatkiem. Wystarczy się rozejrzeć lub trochę poszukać w pamięci. Ja akurat do Smreczyńskiego Stawu trafiłem gdy jako dorastający chłopak spędzałem ferie z rodzicami w górach. A Wy jakie macie szczególne miejsca. Może się tam wybierzemy wspólnie?